30 sierpnia 2020, 11:30
Twierdzenie które krąży po internecie stwierdza:
Aby oszczędzać wystarczy zrezygnować z sojowego latte i zmienić swój apartament na coś mniejszego.
Oczywiście jest to prześmiewcze podejście do działalności jaką prowadzą ludzie mojego pokroju, czyli szerzenie nawyku oszczędzania. Kpina jest sposobem odwrócenia uwagi od realnego problemu, czyli tego, że osoby to piszące nie są w stanie oszczędzać. Gdy takie osoby dowiedzą się, że ja jako osoba zadłużona próbuję promować oszczędzanie stwierdzają, że nie mam w tej kwestii autorytetu. Odczuwam to jako stwierdzenie, że tylko osoby oszczędzające mają monopol na wiedzę w tej kwestii. Ale czy ja nie oszczędzam skoro miesięcznie zostaje mi kilkaset złotych? Sądze, że to żaden argument w końcu moje nadwyżki kieruję na nadpłate długu bo jest to na ten czas mój cel, tak samo jak ludzi zbierających na np. wkład własny na kredyt hipoteczny lub budujący poduszkę finansową.
Po to właśnie promuje oszczędzanie drobnych kwot zwłasza tam gdzie oszczędzanie ich nie zmniejsza standardu naszego życia a nawet poprawia. Te 10 zł dziennie zaoszczędzone na kawie daje 300 zł miesięcznie. Pod warunkiem, że na początku miesiąca uwzględnimy je w budżecie jako oszczędności a nie wydamy na głupoty. Po roku mamy 3600 za które możemy kupić sobie dobrej jakości ekspres ciśnieniowy i przez następne 5 lat cieszyć się kawą jak z kawiarni. Odłożyliśmy w ten sposób na inwestycję która w przeciągu 5 lat pozwoli nam zaoszczędzić 300 zł miesięcznie.
To co chcę tym wpisem podkreślić to to, że drobne kwoty najczęściej przelatują przez nasze palce i nawet nie próbujemy ich łapać. Każdy może stwierdzić, że stać go na te drobne kwoty „Nie muszę dziadować”. To prawda warto jednak zadać sobie pytanie czy naprawdę mnie na to stać i udzielić na nie szczerej odpowiedzi. Jeżeli brakuje nam do wypłaty powinniśmy coś zmienić w naszym życiu.
Jestem osobą zadłużoną i mi te drobne kwoty pozwoliły ustabilizować finanse dlatego zawsze będę bronił oszczędzania drobnych kwot, a mając takie nawyki możemy zająć sie zarabianiem dużych pieniędzy i pomnażaniem oszczędności bez strachu, że owoce naszej ciężkiej pracy wydamy w ciągu jednego wekendu. Oczywiście osoby zarabiające kilkanaście tysięcy mają niewątpliwie większe wydatki i wtedy faktycznie zmiana mieszkania może okazać się sposobem na zarobienie kilku tysięcy miesięcznie. W tej kwestii jednak nie mogę się wypowiadać ponieważ takich zarobków i kosztów nie mam. Blog ten kieruje do osób które zarabiają znacznie mniej, próbując dać im siłę i możliwości do wychodzenia z długu.
A tobie w jaki sposób udało się odkładać drobne kwoty? Napisz w komentarzu jednocześnie przypominam że po moje tips&tricks oszczędzania zapraszam na funpage na facebook pod adresem: https://www.facebook.com/Oszczedzanienawykow-104677447934271/ .
Miłego dnia :)